O końcu świata wyraźnie nauczał Jezus: Albowiem jak błyskawica zabłyśnie na wschodzie, a świeci aż na zachodzie, tak będzie z przyjściem Syna Człowieczego (…) Zaraz też po ucisku owych diii słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku: gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą (Mt 24, 26-31).
O końcu świata pisał w II liście Paweł apostoł: Jak złodziej zaś przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną spalone (IIP 3,10).
O tajemniczym Jom Jahwe (Dniu Pańskim), który zakończy dzieje człowieka pisze także św. Paweł w liście do Tesaloniczan: Nie potrzeba wam, bracia, pisać o czasach i chwilach. Sami bowiem dokładnie wiecie, że dzień Pański przyjdzie tak, jak złodziej w nocy. Kiedy bowiem będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo, tak niespodziewanie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą (I Tes 5,1-4).
Wizja końca świata w sposób obrazowy, metaforyczny i symboliczny opisana jest w Apokalipsie św. Jana: Potem ujrzałem wielki biały tron i na nim Zasiadającego, od którego oblicza uciekła ziemia i niebo, a miejsca dla nich nie znaleziono. I ujrzałem umarłych – wielkich i małych – stojących przed tronem, a otwarto księgi (…) I morze wydało zmarłych, co w nim byli, Śmierć i Otchłań wydały zmarłych, co w nich hyli i każdy został osądzony według swoich czynów (Ap 20,11-13).
Leave a reply