Stąd też właśnie wynikło takie oryginalne zjawisko, że uczeń Ostwalda, Bogdanów, zostawszy uczniem Macha, zarzucać zaczął Ostwaldowi nie to, że nie obstaje on konsekwentnie przy materiali- stycznym poglądzie na energię, lecz to, że za dopuszczalny uważa (a czasem nawet bierze za pod- stawą) materialistyczny pogląd na energią. Materialiści krytykują Ostwalda za to, że popada w idealizm, że usiłuje pogodzić materializm z idealizmem. Bogdanów krytykuje Ostwalda ze stanowiska idealistycznego: …Wroga atomizmowi, ale poza tym bardzo pokrewna dawnemu materializmowi energetyka Ostwalda – pisze w r. 1906 – wzbudziła we mnie najgorętszą sympatię. Rychło jednak zauważyłem w jego filozofii przyrody poważną sprzeczność: podkreślając wielokrotnie czysto metodologiczne znaczenie pojęcia: „energia”, sam w mnóstwie przypadków nie umie dochować wierności takiemu na nią poglądowi. Z czystego symbolu stosunków wzajemnych między faktami doświadczenia, energia raz po raz przekształca się u niego w substancję doświadczenia, w «materię świata»…” (Emp. ks. III, str. XVI-XVII).
Energia – czystym symbolem! Bogdanów może teraz spierać się, ile dusza zapragnie, z „empirio- symbolistą” Juszkiewiczem, z „czystymi machista- mi”, z empiriokrytykami itd. – z punktu widzenia materialistów będzie to spór pomiędzy człowiekiem wierzącym w żółtego diabła a człowiekiem wierzącym w diabła zielonego. Nie to jest bowiem ważne, co różni Bogdanowa od innych machistów, lecz to, co jest im wspólne: idealistyczna interpretacja „doświadczenia” i „energii”, negowanie obiektywnej rzeczywistości, nieuznawanie tego, że na przystosowaniu się do niej polega doświadczenie człowieka, a na braniu z niej odbitek jedyna naukowa „metodologia” i naukowa „energetyka”.
Leave a reply