Schemat Davisa i Moore’a pomija jeszcze jedną nader istotną okoliczność. Wszystkie dowody empiryczne wskazują, że zróżnicowanie odpłatności w społeczeństwie klasowym jest korelatem nie tyle pełnionej w tym społeczeństwie funkcji, ile sytuacji społecznej, jaką ludzie otrzymują w dziedzictwie od swego rodzinnego środowiska. Ludzie dążą zawsze do umocnienia raz zdobytych uprzywilejowanych pozycji i do przekazania ich potomstwu – i w rezultacie mamy do czynienia nie ze zróżnicowaniem wynikłym z podziału pracy, o którym mówią Davis i Moore, lecz z trwałym i dziedzicznym zróżnicowaniem klasowym: nie z hierarchią prac, lecz z hierarchią klas. W sumie można stwierdzić, że funkcjonalna koncepcja stratyfikacji posiada niewielką przydatność dla empmii, za to: (1) absolutyzuje historycznie określony typ stosunków międzyludzkich i (2) uogólnia nie tyle materiał empiryczny, ile przyjęte arbitralne założenie teoretyczne o wyraźnych koneksjach ideologicznych.
Jak dotknięcie Midasa przemieniało wszystko w złoto, tak dotknięcie „analizy funkcjonalnej” kładzie na każdej koncepcji teoretycznej piętno ideologii konserwatywnej. „Wszystko, co rzeczywiste, jest rozumne” – powiada Hegel w „nieempirycz- nym języku dziewiętnastego wieku”. „Wszystko, co rzeczywiste, jest funkcjonalnie niezbędne dla istnienia systemu” – powiada Parsons w „empirycznym języku dwudziestego stulecia”. Tempora mutandis. Myśli – nie.
Rzecz jasna, stanowisko teoretyczne myśliciela nie jest jednoznaczne z jego postawą polityczną. Wypowiadając sądy o konserwatyzmie systemu teoretycznego Parsonsa, o uwikłanej w nim zachowawczej motywacji ideologicznej, nie mówimy jeszcze nic o pozycji, jaką Parsons jako obywatel zajmuje w walce amerykańskich prądów politycznych. Skądinąd wiadomo, że Parsons zalicza się do tzw. „jajogłowych” intelektualistów partii demokratycznej – umiarkowanych, lecz jednak zwolenników programu wyrażonego w roseveltowskim
Leave a reply